Komentarze: 5
Dziś w nocy przyśniło mi się coś dziwnego ,makabrycznego i poczęści związanego z moim nickiem. Zacznijmy od początku. Miejscem snu był szpital ,a ja kroczyłem jego korytażami i byłem chyba policjantem albo jakimś tajnym agentem. W ręce trzymałem naładowany pistolet i nagle usłyszałem trzask tłuczonego szkła. Nie wiem czy się przestraszyłem ale upuściłem broń ,która poprzez impet uderzenia o podłogę wystrzeliła. Pocisk przebił dwie ściany na wylot ,a ja dokładnie widziałem tor jego lotu jakbym w danym momencie był właśnie nim. Następnie z pokoju niedaleko usłyszałem krzyk. Pobiegłem odrazu to sprawdzić i okazało się ,że owy pocisk trafił kobietę w ciąży ,która leżała na łóżku cała zalana krawią. Wtedy mój sen się skończył ,a ja otworzyłem oczy. Była 7.21 rano.